Turyści omijają Filipiny. Zaledwie 1,5 mln odwiedzających – dlaczego ten piękny kraj traci na popularności?
Filipiny to raj, którego nikt nie chce odwiedzać? Choć archipelag liczący ponad 7000 wysp kusi zapierającymi dech w piersiach plażami, błękitną wodą, rafami koralowymi i tropikalnymi krajobrazami, to najnowsze statystyki są zaskakująco niskie. W pierwszej połowie 2025 roku kraj odwiedziło zaledwie 1,5 miliona turystów. To liczba daleko poniżej oczekiwań władz i operatorów turystycznych, którzy po pandemii liczyli na dynamiczne odbicie. Co sprawia, że turyści omijają Filipiny szerokim łukiem?
Spis treści
Nowe przepisy zniechęcają zamiast chronić
Jednym z głównych powodów spadku liczby turystów są zmieniające się i nieprzewidywalne przepisy wjazdowe. Choć Filipiny formalnie otworzyły granice dla podróżnych z wielu krajów, to w praktyce sytuacja jest skomplikowana. Częste zmiany wymogów wizowych, brak jednolitych zasad wjazdu i wyjazdu oraz obowiązkowe deklaracje zdrowotne wciąż odstraszają turystów, którzy wolą wybrać prostsze kierunki – jak Tajlandia czy Wietnam.
Dodatkowo, pojawiające się informacje o możliwych opłatach środowiskowych, lokalnych podatkach turystycznych, a nawet konieczności rejestrowania się w specjalnych systemach, budują niepewność i wrażenie chaosu. Turyści szukają obecnie bezpieczeństwa i jasnych reguł – a tych na Filipinach brakuje.
Infrastruktura turystyczna daleko w tyle
Kolejnym czynnikiem zniechęcającym odwiedzających jest niedostateczna infrastruktura turystyczna. W porównaniu do sąsiadujących państw, takich jak Malezja czy Indonezja, Filipiny wypadają blado. Problemy z transportem wewnętrznym – opóźnione promy, brak połączeń lotniczych między wyspami, zły stan dróg – skutecznie utrudniają swobodne podróżowanie po kraju.
Choć Manila i Cebu rozwijają się dynamicznie, to w mniejszych regionach wciąż brakuje dobrze działających hoteli, pensjonatów i zaplecza gastronomicznego. Wielu turystów skarży się również na brak informacji w języku angielskim, nieaktualne strony internetowe i brak profesjonalnych usług przewodnickich.
Bezpieczeństwo i problemy z komunikacją
Mimo że wiele regionów Filipin jest bezpiecznych, to wizerunek kraju nadal cierpi z powodu doniesień o lokalnych konfliktach zbrojnych, przestępczości czy korupcji wśród lokalnych władz. Choć sytuacje te zazwyczaj nie dotyczą głównych destynacji turystycznych, to media międzynarodowe skutecznie odstraszają potencjalnych odwiedzających.
Dodatkowo, słabe połączenia internetowe i brak sprawnych systemów płatniczych (niewiele miejsc akceptuje karty płatnicze) wpływają na komfort podróżowania. W czasach, gdy dostęp do sieci to podstawowe narzędzie dla podróżnika – od Google Maps po rezerwacje noclegów – brak stabilnego Wi-Fi może być czynnikiem decydującym o wyborze innego kraju.
Konkurencja nie śpi
Warto również zwrócić uwagę na dynamiczny rozwój turystyki w innych krajach Azji Południowo-Wschodniej. Tajlandia, Wietnam, Indonezja i Kambodża inwestują ogromne środki w rozwój sektora turystycznego, poprawiając infrastrukturę, promując się w internecie i oferując coraz lepsze warunki dla podróżnych.
Tymczasem Filipiny, mimo ogromnego potencjału, wydają się tkwić w miejscu. Brakuje skutecznych kampanii promocyjnych, które mogłyby przyciągnąć turystów z Europy czy Ameryki. Zamiast nowoczesnych strategii marketingowych – królują przestarzałe hasła i nieaktualne broszury.
Co dalej z turystyką na Filipinach?
Jeśli Filipiny chcą przyciągnąć więcej turystów, muszą postawić na stabilność przepisów, modernizację infrastruktury, jasną politykę wizową i poprawę wizerunku w świecie. Potencjał jest ogromny – od rajskich plaż Boracay i Palawan, po wulkany, dżungle i autentyczną filipińską gościnność.
Ale sam potencjał nie wystarczy, jeśli turyści będą mieli problemy z dotarciem na miejsce, rezerwacją noclegu czy znalezieniem wiarygodnych informacji. Konkurencja nie czeka – inne kraje Azji idą do przodu, a Filipiny mogą stracić swoją szansę na turystyczny sukces.
Czy Filipiny jeszcze wrócą na turystyczną mapę świata?
To pytanie pozostaje otwarte. Jeśli rząd i branża turystyczna nie podejmą zdecydowanych działań, piękne filipińskie plaże mogą nadal pozostawać puste. A przecież mogłyby tętnić życiem i przynosić krajowi ogromne dochody. Turystyka to szansa – ale tylko wtedy, gdy kraj będzie na nią gotowy.



































































