Tajlandia odmawia rozmów z Kambodżą. Napięcie na granicy rośnie
Sytuacja między Tajlandią a Kambodżą gwałtownie się zaostrza. Tajlandia oficjalnie odmówiła prowadzenia rozmów dyplomatycznych z władzami w Phnom Penh, dopóki sąsiad nie spełni czterech warunków postawionych przez Bangkok.
Spis treści
Jak informują tajlandzkie media, władze w Bangkoku zażądały od Kambodży natychmiastowego wycofania ciężkiego uzbrojenia z terenów przygranicznych, oczyszczenia obszarów z min, zlikwidowania zorganizowanych grup przestępczych działających w strefie przygranicznej, a także uregulowania kwestii zarządzania spornym pasem ziemi. Dopóki te warunki nie zostaną spełnione, Tajlandia nie zamierza siadać do stołu negocjacyjnego.
Granica pozostaje zamknięta
Kambodża apelowała o ponowne otwarcie granicy do 20 października, jednak Tajlandia kategorycznie odmówiła, tłumacząc decyzję troską o bezpieczeństwo narodowe. Ruch graniczny w newralgicznych punktach został wstrzymany, co powoduje utrudnienia nie tylko dla obywateli, lecz także dla lokalnych przedsiębiorców i turystów.
Jak zauważa portal The Nation Thailand, Bangkok nie planuje żadnych ustępstw. Tajlandzkie władze podkreślają, że nie dopuszczą do wznowienia kontaktów z Kambodżą, dopóki sytuacja po drugiej stronie granicy nie zostanie w pełni opanowana.
Tajlandia mówi „nie” mediacjom międzynarodowym
Kambodża liczyła na wsparcie państw ASEAN i międzynarodowych organizacji, które mogłyby pośredniczyć w rozmowach. Tajlandia jednak stanowczo odrzuciła pomysł międzynarodowej mediacji, uznając, że konflikt powinien być rozwiązany tylko na drodze dwustronnych rozmów — ale dopiero wtedy, gdy Phnom Penh zacznie realizować wcześniej wspomniane warunki.
Bangkok utrzymuje, że to Kambodża odpowiada za eskalację napięcia i niekontrolowany wzrost aktywności grup przestępczych, które wykorzystują graniczne obszary do handlu ludźmi i nielegalnych operacji finansowych.
Coraz większe napięcie w regionie
Eksperci ostrzegają, że dalsze pogorszenie relacji może mieć negatywne skutki dla całego regionu Azji Południowo-Wschodniej. Niepewna sytuacja na granicy utrudnia współpracę gospodarczą, handel i turystykę, a także może zagrozić stabilności w ramach organizacji ASEAN.
W ostatnich tygodniach doszło do kilku incydentów zbrojnych w strefie przygranicznej, a lokalne społeczności po obu stronach żyją w niepokoju.
— „Tajlandia nie pozwoli, by nasze bezpieczeństwo było zagrożone przez nieodpowiedzialne działania sąsiadów” — oświadczył rzecznik rządu w Bangkoku.
Co dalej?
Kambodża publicznie wyraziła żal z powodu decyzji Tajlandii, podkreślając, że dialog to jedyna droga do rozwiązania sporów. Phnom Penh zapowiedziało jednak, że nie zamierza wycofywać wojsk, dopóki nie będzie miało gwarancji wzajemnego bezpieczeństwa.
Sytuacja pozostaje napięta, a analitycy ostrzegają, że każda prowokacja może doprowadzić do eskalacji militarnej. ASEAN i ONZ apelują o powściągliwość i wznowienie rozmów, ale jak na razie Tajlandia pozostaje nieugięta.


































































